Chełmo
  Newsy
 
Lewandowski odmówił Leo

Lewandowski odmówił Leo


Nie tylko Ireneusza Jelenia, Jakuba Błaszczykowskiego, Euzebiusza Smolarka, Rafała Boguskiego i Artura Boruca zabraknie na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Republice Południowej Afryki. W meczach z RPA i Iranem nie zagrają także Mariusz Lewandowski i Marcin Wasilewski, których zastąpią Jakub Rzeźniczak i Piotr Polczak.

Lewandowski został powołany na zgrupowanie, ale odmówił Leo Beenhakkerowi "z ważnych powodów rodzinnych". Cała sprawa może mieć dalsze konsekwencje - wcześniej do PZPN wpłynęło pismo z Szachtara Donieck z prośbą o zwolnienie piłkarza z wyjazdu z powodu wyczerpującego sezonu. Selekcjoner nie wyraził zgody, a mimo to Lewandowski zdecydował się nie przyjeżdżać na zgrupowanie.

Wasilewski nie zagra z powodu urazu, jakiego doznał w ostatnim meczu ligowym w Belgii. Obrońca reprezentacji Polski doznał rany szarpanej nogi. - Noga jest spuchnięta, w dodatku rana jest blisko ścięgna Achillesa. W sobotę piłkarz, który przebywa w kraju, konsultował się z lekarzem Wisły Kraków. Ten orzekł, że treningi Wasilewski będzie mógł wznowić za tydzień. Wobec tego trener Beenhakker i lekarz reprezentacji, doktor Jacek Jaroszewski zdecydowali, że jego udział w zgrupowaniu mijałby się z celem. Miejsce "Wasyla" zajmie w kadrze Piotr Polczak, który znajdował się na liście rezerwowych - powiedziała rzeczniczka kadry Marta Alf.

Wcześniej kłopoty zdrowotne wyeliminowały z wyjazdu do Afryki Ireneusza Jelenia, Euzebiusza Smolarka i Rafała Boguskiego. Z kolei obawy o możliwość odniesienia kontuzji spowodowały nieobecność w kadrze Jakuba Błaszczykowskiego, a bramkarz Artur Boruc poprosił o zwolnienie ze zgrupowania ze względu na sprawy osobiste.

Kadrowicze odlecą do RPA 1 czerwca. 6 czerwca w Johannesburgu "biało-czerwoni" zagrają z RPA, a trzy dni później w Kapsztadzie z Irakiem. Obaj rywale przygotowują się do turnieju o Puchar Konfederacji FIFA, który na stadionach gospodarzy przyszłorocznego mundialu odbędzie się w dniach 14-28 czerwca.


Barça zaoferuje 40 mln za Cesca?

 

Jak donosi Daily Mirror, Barcelona może przygotowywać ofertę w wysokości 40 mln euro za katalońskiego pomocnika Arsenalu, Cesca Fabregasa. "To najwyższy priorytet dla Barcelony", uważa gazeta.

Pomimo że wydaje się to nieprawdopodobne, ewentualna propozycja może zostać zaakceptowana przez Arsene Wengera. Zdaniem brytyjskiego tabloidu, Fabregas nie jest niezbędny dla systemu gry francuskiego szkoleniowca. W tym sezonie pod jego nieobecność, The Gunners potrafili utrzymać miejsce gwarantujące udział w eliminacjach Ligi Mistrzów oraz awansowali do półfinałów tej najbardziej prestiżowej europejskiej imprezy. Można uznać to za sukces młodego zespołu.

Dlatego też Daily Mirror twierdzi, że Wenger coraz bardziej bierze pod uwagę sprzedaż swojego najlepszego piłkarza. Otrzymane 40 mln euro mógłby zainwestować w kilka wzmocnień, które wprowadziłyby do drużyny więcej doświadczenia.


Wielcy niedocenieni

 

Krótko po środowym finale, na jednym z polskich portali, znaleźć można było sondę: "Kto był najlepszym piłkarzem finału Ligi Mistrzów?" Z około 100 000 głosów redaktorzy wyłonili zwycięzców. I tak pierwsze miejsce z dużą przewagą zajął Messi, kolejne zaś Iniesta, Xavi i Puyol. Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że często kibice oddają głosy na swoich ulubionych piłkarzy, nie zaś na tych, którzy naprawdę na miano takie zasługują.

Nie chcę z drugiej strony polemizować z kibicami, gdyż każdy ma prawo mieć swoje zdanie i jeśli ktoś za najlepszego zawodnika finału uzna Pedro to w porządku. Moim artykułem nie chcę też odbierać chwały wyżej wymienionym piłkarzom, bo na pewno zasługują na miano bohaterów.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na piłkarzy, którzy są gwiazdami, bohaterami i stanowią trzon ekipy, a pomijani są w wielu głosowaniach i plebiscytach - Eto'o i Pique.

Młody gniewny

Kiedy Eto'o przybył do Europy, by grać w Realu Madryt, już na starcie miał pod górkę. Działacze niespecjalnie pomagali nastolatkowi przystosować się do zmiany otoczenia, nie widzieli w nim też wielkiej gwiazdy, w efekcie czego młodziutki napastnik wylądował w przeciętnej Mallorce. Tam pokazał, na co go stać i po kilku latach gry na Balearach przeszedł do Barcelony. Dopiero w stolicy Katalonii talent Eto'o eksplodował. Kameruńczyk strzelał wiele bramek i na każdym kroku podkreślał nienawiść do Realu, który go zwyczajnie olał. Fakt, włodarze madryckiego klubu mogli pluć sobie w brodę, gdyż zwyczajnie przegapili wielką grudę złota w swoim obszernym sicie i wypuścili ją z powrotem do wody.

Ale po kilku latach gry i wielu strzelonych dla Barçy bramkach, Eto'o znów stał się niechciany. Nowy trener drużyny z Camp Nou, Josep Guardiola, powiedział wprost: "Szukaj sobie nowego klubu". Szkoleniowiec nie chciał u siebie chimerycznego napastnika, który psuje atmosferę w szatni i poza nią. Ale Eto'o kolejny raz postanowił powalczyć o swoje, pokorniejąc i harując jak wół na treningach. Megaciężką pracą przekonał do siebie trenera, który chyba nie żałuje swojej decyzji, gdyż w kończącym się sezonie Kameruńczyk zdobył ponad 30 goli, walnie przyczyniając się do zdobycia każdego z 3 tytułów. I pomyśleć, że dziś mógłby grać dla Manchesteru City czy Milanu...

Niechciany talent

Pique piłkarsko wykształcił się w Barcelonie, ale pierwsze szlify zbierał w Anglii. W wieku 17 lat przeszedł do ekipy Sir Alexa Fergusona, gdzie nie było mu dane wiele występować. Wypożyczony do Saragossy zagrał świetny sezon, wrócił na Wyspy i... znów siedział na ławie. Był solidnym defensorem, ale nie miał szans przebić się do pierwszego składu, gdzie musiał konkurować z takimi gwiazdorami jak Ferdinand czy Vidić.

W końcu 27 maja 2008 roku Ferguson zdecydował się go sprzedać i lekką ręką oddał Pique do Barçy za marne kilka milionów euro. W miarę upływu czasu obrońca grał coraz lepiej, a w drugiej części sezonu błysnął życiową formą, którą przyćmił występy samego Puyola. Stał się defensorem praktycznie bezbłędnym, a mecz na Santiago Bernabeu, gdzie grał jak profesor i strzelił ostatnią bramkę, na długo zostanie w pamięci kibiców. Tak samo jak 27 maja 2009 roku - w pierwszą rocznicę podpisania kontraktu z Barçą, Pique drugi raz w swojej krótkiej karierze wzniósł w górę Puchar Europy. Finał rozegrał oczywiście perfekcyjnie - pewnie i bezbłędnie, będąc ostoją defensywy.

Na koniec

Kochajmy Iniestę za jego cudowne dryblingi i rajdy. Uwielbiajmy Xaviego za genialny przegląd pola i superdokładne podania. Delektujmy się grą Messiego, największego w świecie piłkarskiego magika. Ale doceńmy też ogromną pracę Eto'o i wiele ważnych bramek dla Barcelony, nie zważając na trudny charakter napastnika i niektóre dość kontrowersyjne wypowiedzi. Umiejmy zobaczyć w Pique obrońcę kompletnego, dorównującego umiejętnościami Puyolowi. Zastanówmy się nieco głębiej nad wielkimi postaciami w FC Barcelonie, które nie zawsze były i są doceniane.

Forlan wzmocnieniem na sezon 2009/10?

 

FC Barcelona ma za sobą najlepszy sezon w historii klubu. Potrójna korona w pierwszym roku pracy Pepa Guardioli to sukces jakiego nikt się nie spodziewał. Sam trener jednak wie, że aby utrzymać wysoki poziom w kolejnym sezonie, konieczne są wzmocnienia składu. "Nowe twarze są potrzebne, aby zachować intensywność w grze", mówił przed meczem z Deportivo.

Jednym z celów transferowych Barcelony w letnim oknie transferowym może być Diego Forlan, najlepszy strzelec La Liga w sezonie 2008/09 i zdobywca Złotego Buta (32 bramki na koncie). Urugwajczyk strzelał gole w ostatnich ośmiu ligowych kolejkach i jest to jego drugi w karierze tytuł Pichichi (pierwszy wywalczył w 2005 roku).

Kontrakt Forlana obowiązuje do czerwca 2011 roku, ten sezon był dla niego drugim w barwach Atletico. Mimo 30 lat jego kondycja fizyczna jest na wysokim poziomie, co czyni go jednym z najlepszych napastników świata. Odstrasza jednak klauzula odejścia, która jest zaporowa i wynosi 36 mln euro. Transfer Urugwajczyka dojdzie więc do skutku jedynie w przypadku, gdy Atletico zgodzi się na obniżenie kwoty odstępnego za zawodnika. W związku z tym do transakcji mógłby zostać włączony Gudjohnsen lub Caceres.

Przyjście Forlana na Camp Nou nie spowodowałoby odejścia Eto'o. Wręcz przeciwnie. Transfer napastnika Atletico byłby niezależny od decyzji Samuela, bowiem w przyszłym sezonie Barça uczestniczyć będzie w Klubowych Mistrzostwach Świata, zagra o Superpuchar Europy i Hiszpanii, a dodatkowo kilku jej piłkarzy uda się zimą na Puchar Narodów Afryki. Warto także pamiętać, iż sezon 2009/10 zakończy się wcześniej, ponieważ już w czerwcu rozpoczną się Mistrzostwa Świata w RPA.

Transfer Forlana mógłby wpłynąć natomiast na Bojana, który mógłby zostać wypożyczony do innego klubu, aby tam nabrać doświadczenia i grać regularnie, po czym powrócić do Barcelony będąc już ukształtowanym piłkarzem. Wzorem miałby tu być Gerard Pique, z tą tylko różnicą, że młody napastnik nie zostałby sprzedany.

Ale poza aspektami ekonomicznymi, Barça może napotkać inne trudności w związku z zakupem gwiazdy Atletico. Urugwajczyk jest idolem kibiców na Vicente Calderon, a jego osobą interesuje się także menedżer Liverpoolu, Rafa Benitez, który uważa go za idealnego kandydata na napastnika do pary z Fernando Torresem. Hiszpański szkoleniowiec kontaktował się już nawet z agentem Diego.

O napastniku Los Rojiblancos pozytywnie wypowiadają się trenerzy na całym świecie, obrońcy którzy w trakcie meczów go kryją, a nawet gracze Barçy, którzy prywatnie rekomendują jego zakup. Sam zainteresowany wie, że przyjście do Barçy byłoby ogromnym krokiem naprzód w jego karierze.

Letnia lista zakupów United

Sir Alex Ferguson jak zapewne każdy normalny facet nie lubi chodzić na zakupy. Nastawienia Szkota do robienia zakupów zmienia się nieco, jeśli mowa jest o jednym z najdroższych i najbardziej ekskluzywnych sklepów na świecie, jakim jest bez wątpienia piłkarski rynek transferowy.

Z maksymalną dokładnością dziennikarze Setanta Sports przeanalizowali słabe ogniwa i propozycję zmian w drużynie Czerwonych Diabłów. Prezentujmy Wam zawodników, którzy powinni być priorytetem dla Fergusona oraz całą garść alternatyw na letnie zakupy.

Lewy obrońca: Maynor Figueroa (Wigan)
Wzmocnienia w linii defensywnej wydają się być najbardziej potrzebne na lewej flance. Czerwone Diabły mają na tej pozycji co prawda dobrze spisującego się Patrice'a Evrę, jednak Francuz nie ma w zespole równoważnego konkurenta o grę w pierwszym składzie. Brazylijczyk Fábio da Silva, który również występuje na lewej obronie nie ma jeszcze wystarczających umiejętności, a poza tym zbyt często łapie urazy.
Alternatywa: Philipp Lahm (Bayern Monachium), Leighton Baines (Everton), Aly Cissokho (FC Porto)

Środkowy pomocnik: Gareth Barry (Aston Villa)
Jeśli do zdrowia i pełni sił wróci Owen Hargreaves, właściwie o siłę środa pola w zespole Manchesteru United możemy być spokojni. Jednak w przypadku dalszej absencji Anglika i zdarzenia losowego, które wykluczy z gry innego środkowego pomocnika United, sytuacja wygląda nie za ciekawie. Świadkami takiej sytuacji byliśmy podczas finału Ligi Mistrzów, kiedy grać nie mógł Darren Fletcher. Sir Alex Ferguson może więc zdecydować się zabezpieczyć w przyszłości od takich sytuacji i ściągnąć na Old Trafford kolejnego pomocnika światowej klasy.
Alternatywa: Hernanes (São Paulo), Franco Zuculini (Racing Club), Fernando (FC Porto)

Skrzydłowy (jeśli odejdzie Ronaldo): Franck Ribéry (Bayern Monachium)
Czy miliony dolarów skuszą zarząd Manchesteru United do sprzedaży Cristiano Ronaldo? Bardziej prawdopodobne w tej chwili wydaje się, że Portugalczyk zostanie na Old Trafford. Jednak, jeśli Ronaldo trafi ostatecznie do Realu Madryt, w drużynie Mistrza Anglii rozpoczną się gorączkowe poszukiwania jego następcy. Pieniędzy zabraknąć nie powinno, gdyż do kasy United za ewentualny transfer Portugalczyka wpadnie nie mała sumka.
Alternatywa: Alexis Sánchez (Udinese), Antonio Valencia (Wigan Athletic), Douglas Costa (Grêmio Porto Alegre)

Napastnik: Karim Benzema (Lyon)
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Teatr Marzen opuści ostatecznie Carlos Tévez. Sir Alex Ferguson w takim przypadku nie omieszka zapewne poszukać nowego klasowego napastnika. Z drugiej strony w Manchesterze United dobrych snajperów nie brakuje: Dymitr Berbatow, Wayne Rooney, Danny Welbeck, Federico Macheda oraz powracający z wypożyczenia Fraizer Campbell bramki zdobywać potrafią, co zresztą nie raz udowodnili. Szkot może więc zdecydować się na zakup sprawdzonego na europejskich boiskach napastnika lub dać szansę młodym i utalentowanym Czerwonym Diabłom.
Alternatywa: Sergio Agüero (Atlético Madryt), Edin Džeko (Wolfsburg), David Villa (Valencia)


Remis na koniec sezonu: Depor - Barça 1:1

Barcelona zremisowała z Deportivo 1:1 i zakończyła sezon 2009/10 z 87 punktami w tabeli La Liga. Katalończycy grali w okrojonym składzie i to odbiło się na jakości w ich akcjach ofensywnych.

Na prowadzenie gospodarzy wyprowadził w 31. minucie strzałem głową Bodipo. Na minutę przed końcem spotkania wyrównał Eto'o, dla którego było to 31. trafienie w sezonie ligi hiszpańskiej.

Podsumowanie meczu wkrótce.

Deportivo: Aranzubia; Filipe Luis, Ze Castro, Lopo, Manuel Pablo, Pablo Alvarez, Sergio, Guardado, Valeron, J. Rodriguez, Bodipo.

Barcelona: Pinto; Caceres, Toure, Pique, Sylvinho; Keita, Gudjohnsen, Xavi; Bojan, Eto'o, Hleb.


City rusza po Eto'o i Henry'ego

 

Jak podaje dzisiejsze wydanie People, Manchester City może zaoferować Barcelonie 30 mln euro w celu rozpoczęcia negocjacji ws. Samuela Eto'o.

Brytyjska gazeta donosi, że reprezentanci City spotkali się w minionym tygodniu z agentem piłkarza, Jose Marią Mesallesem w celu złożenia pokaźnej oferty kontraktu.

Umowa miałaby obowiązywać cztery kolejne lata i zapewniać Kameruńczykowi zarobki w wysokości 8 mln euro za sezon. Jeśli na tej płaszczyźnie zostanie osiągnięte porozumienie, Manchester City rozpocznie rozmowy z Barceloną, proponując początkowo 30 mln euro.

Daily Mirror dodaje z kolei, że włodarze City myślą również o sprowadzeniu Thierry'ego Henry. Manchester ma ponoć 280 mln euro do wydania w letnim okienku transferowym. Ostatnim z trójki największych celów Anglików jest Kaka, bliski przejścia na Wyspy już zimą.


Aktualności -> Messi: Wszyscy cieszą się razem z Barceloną

Messi: Wszyscy cieszą się razem z Barceloną

 

Leo Messi jest szczęśliwym człowiekiem. Od czasu pokonania Manchesteru w Rzymie uśmiech nie schodzi z jego twarzy. "Pokazaliśmy, że jesteśmy najlepsi", podkreśla jeden z głównych reżyserów tegorocznego potrójnego sukcesu Barcelony.

Jego radość potęguje fakt, że "tak wielu ludzi cieszyło się razem z nami. Otrzymujemy gratulacje z całego świata, nie tylko Katalonia jest dumna z naszego sukcesu. Stanęliśmy przed szansą przejścia do historii jednego z największych klubów na świecie i udało nam się". Po chwili, Leo dodał: "trudno nam będzie kiedykolwiek powtórzyć ten sukces".

W kolekcji trofeów argentyńskiego napastnika jest już puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów z 2006 roku. Z powodu kontuzji nie zagrał w Paryżu ani minuty, nie ma go też na zdjęciach wśród świętujących zawodników, tak więc Leo nigdy w pełni nie uważał się za współautora tamtego sukcesu. W Rzymie rozegrał wspaniałe spotkanie, zwieńczone piękną bramką. Pokazał się również z jak najlepszej strony w starciu z jedynym zawodnikiem, który mógłby przeszkodzić w jego triumfalnym marszu po Złotą Piłkę - Cristiano Ronaldo. To była wspaniała noc dla Leo, tak jak dla wszystkich fanów Dumy Katalonii.



Henry opuści mecze kadry

 

Napastnik Barçy, Thierry Henry, nie zagra w zbliżających się towarzyskich spotkaniach Francji. Taką informację podała oficjalna strona internetowa reprezentacji. Przeciwnikami Trójkolorowych 2 i 5 czerwca będą, odpowiednio, Nigeria oraz Turcja.

Póki co Raymond Domenech, jak przyznał, nie planuje zastąpić Henry'ego żadnym innym piłkarzem. Dodatkowo zaznaczył, że Thierry "wciąż odczuwa ból w kolanie".

Francuz wystąpił w finale Ligi Mistrzów, lecz nie był w najlepszej kondycji fizycznej.



Messi już w Argentynie

 

Messi jest już w Argentynie. Po wylądowaniu Leo powiedział kilka słów na temat ostatniego sezonu Barcelony i najbliższych spotkań reprezentacji swojego kraju. "To był niesamowity rok", przyznał piłkarz, który myśli już o dwóch spotkaniach pozostałych do zakoczenia długiego sezonu. "Jestem gotowy do gry w tych meczach i do zmiany tego, co stało się z Argentyną".

"Gra w koszulce reprezentacji jest zawsze czymś wyjątkowym", przyznał na lotnisku w Buenos Aires. "Myślę, że Ekwador jest położony znacznie niżej niż Boliwia, ale musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało. mamy już doświadczenie i musimy to wykorzystać".

W najbliższą sobotę, 6 czerwca, Argentyna zmierzy się z Kolumbią na stadionie Monumental w Buenos Aires.


Aktualności -> Fábregas: Chciałbym grać dla Barçy

Fábregas: Chciałbym grać dla Barçy

 

Kataloński piłkarz Arsenalu, Cesc Fábregas, przyznał, że chciałby w przyszłości występować w Barcelonie, która jest "najlepszą drużyną wszech czasów". W ostatnich miesiącach spekulowało się zarówno na temat powrotu pomocnika do klubu, w którym się wychował, jak i jego przejścia do Realu Madryt.

Zapytany o powrót na Camp Nou, odparł: "Który piłkarz nie chciałby obecnie grać dla takiej drużyny? To prawdopodobnie najlepszy zespół w historii jaki widziałem. Mam tam wielu przyjaciół, którzy opowiadają mi o ekipie".

"Oczywiście, odczuwasz zdrową zazdrość spowodowaną ich stylem gry. Marzeniem każdego są występy w takim zespole."

Cesc wypowiedział także kilka słów na temat swojego byłego klubowego kolegi, Thierry'ego Henry, który w środę pierwszy raz zwyciężył w finale Ligi Mistrzów. "Rozmawiałem z nim wczoraj. Ten puchar był jedyną rzeczą, której mu brakowało. Był zachwycony."

"Pierwszy rok był dla niego trudny, ale w tym prezentował swój poziom. Pep Guardiola pokazał, że w niego wierzy. Teraz Henry ma już wszystko, nie wiem, czy jest wielu piłkarzy mogących mu pod tym względem dorównać."

Podczas swojej sześcioletniej kariery w Arsenalu Fábregas zdobył z Kanonierami tylko jeden tytuł. Teraz pragnie powiększyć swoją kolekcję.

"Dla klubu to ważne, by znów wygrywać trofea, powrócić do najlepszej formy. Jesteśmy zirytowani, gdyż nie mogliśmy dokonać tego w tym sezonie", powiedział. "Bezwzględnie musimy poprawić się w niektórych obszarach boiska i lepiej spisywać się jako drużyna. Wierzę, że w następnym sezonie będziemy silniejsi."


Tito Vilanova: W końcu mamy wakacje

 

Tito Vilanova, drugi trener Barcelony, który kierował drużyną na El Riazor z powodu zawieszenia Pepa Guardioli przyznał, że nie było łatwo rozegrać kolejne spotkanie zaledwie 3 dni po finale Ligi Mistrzów: "Nie było to dla nas łatwe spotkanie, mamy za sobą dwa bardzo ciężkie miesiące, a przede wszystkim wyczerpujące spotkanie z Manchesterem. Jednak jesteśmy w pełni odpowiedzialni za wynik meczu".

Tito wypowiedział się również na temat urazu, jakiego doznał Gerard Pique. Obrońca musiał opuścić plac gry w 64. minucie spotkania - trener wyjaśnił, że to prawdopodobnie delikatne naderwanie mięśnia przywodziciela, które będzie kosztować Pique około dwutygodniową rehabilitację.

Vilanova pochwalił "radosny futbol" w spotkaniu z Deportivo. Stwierdził, że rywale mają wspaniałą drużynę i rozegrali bardzo dobry mecz przeciwko Barcelonie. Po zakończeniu spotkania piłkarze Dumy Katalonii mają w końcu upragnione wakacje: "Wszyscy mamy wielką ochotę odpocząć", zakończył trener.


Messi: Pep zaskoczył mnie jako trener

 

Leo Messi rozegrał najlepszy sezon w swoim życiu. Argentyński crack Barcelony wyjedzie na wakacje z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Tuż przed upragnionym odpoczynkiem udzielił wywiadu w radiu "Dos de punta" z Argentyny. Przyznał, że Guardiola zaskoczył go jako trener Dumy Katalonii i, że pod jego wodzą sezon zakończył się najlepiej, jak można było sobie wymarzyć. "Nigdy nie myślałem, iż będziemy w stanie zdobyć aż trzy trofea".

"Tak naprawdę nie znałem Pepa Guardioli przed rozpoczęciem sezonu. Wiedziałem, że jest trenerem rezerw i sprawdza się w tej roli, ale kierowanie pierwszym zespołem to o wiele trudniejsze zadanie. Tak naprawdę, Pep zaskoczył mnie jako trener. Jego pomysły na grę i spokój, który przekazuje wszystkim piłkarzom... Jest wspaniałym trenerem, potrafi do nas dotrzeć."

Messi, dziękując całemu zespołowi, powiedział: "Ten sezon był najważniejszy w mojej karierze. Cieszę się tym bardziej, że zwykle kiedy drużyna wygrywała, ja byłem kontuzjowany i nie mogłem przyczynić się do zwycięstwa. Teraz było inaczej - razem wygraliśmy wszystko, co mogliśmy". Nie szczędził pochwał kolegom: "Myślę, że wszystko udało się tak wspaniale dzięki grze moich kolegów z drużyny. To oni zawsze pomagali mi grać jeszcze lepiej, dzięki nim mogłem być bliżej pola karnego, bliżej bramki. Dlatego mogłem strzelić tyle bramek".

Pytany o Złotą Piłkę, powiedział: "Nie wiem, czy jestem najlepszy na świecie. Mój cel to nauka, chcę się rozwijać i każdego dnia poznawać coś nowego. Jeżeli w tym roku otrzymam nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie, będę bardzo szczęśliwy. Ale wiem również, że wciąż będę pracował, aby być jeszcze lepszy".


Kolejny poważny inwestor w Lechu?

Kolejny poważny inwestor w Lechu Poznań? Takie informacje podali prowadzący program "Cafe Futbol" Mateusz Borek i Roman Kołtoń.

Sprawa nowego inwestora została poruszona przy okazji rozmowy z trenerem Franciszkiem Smudą.

Dziennikarze zdradzili, że trwają mocno zaawansowane rozmowy z jednym z najbogatszych Polaków, który ma przejąć 25% udziałów Lecha Poznań. Wkrótce ma dojść do ich finalizacji. Zdaniem Kołtonia sprawa jest już przesądzona - milioner zostanie udziałowcem Lecha.

Wszystko wskazuje na to, że Lech w przyszłym sezonie będzie mógł liczyć na pieniądze także od innego możnego sponsora. Pojawiły się bowiem informacje, że "Kolejorz" negocjuje warunki umowy z potężną firmą bukmacherską, która jest skłonna przekazywać na klub 3 miliony złotych na sezon. Warunki umowy kilka dni temu miał negocjować w Anglii dyrektor klubu od spraw marketingu Michał Lipczyński.

Bukmacher stałby się najpoważniejszym sponsorem Lecha - obecnie najwięcej do klubowej kasy przekazuje browar Warka - 2 miliony na sezon.


Abidal: Guardiola jest zadziwiający

 

Eric Abidal, który nie wystąpił w finale Ligi Mistrzów z powodu zawieszenia za kartki, powiedział w wywiadzie dla francuskiego "L'equipeMag", że zwycięstwo Barcelony nad Manchesterem jest efektem taktycznego zwycięstwa Guardioli nad Fergusonem. "Guardiola chciał, żeby wyłączyć z gry Rooneya i Ronaldo. Udało się i wszystko zadziałało jak należy".

"Nigdy nie spotkałem kogoś, kto ma tak wielkie pojęcie o taktyce jak Pep. Dostaję od niego instrukcje, jak mam zachować się w obronie, a potem spotkanie przebiega dokładnie tak, jak on przewidział. Zawsze potrafi znaleźć najlepszy sposób na pokonanie rywali. Zadziwiające!" Abidal przyznał jednak, że nie zawsze ufał Guardioli: "Na początku wydawał mi się słaby. Ciągle na nas krzyczał, jakbyśmy mieli po piętnaście lat. Czasem mówił "rozmawiamy tylko po hiszpańsku". Jak miałbym rozmawiać po hiszpańsku z Titim? Najdziwniejsze było dla mnie to, że gdy ktoś mówił do niego po katalońsku, rozumiał to i nie było problemów".

"Kiedy zobaczył, że jego metody przynoszą skutek i wygrywamy, zrelaksował się i możemy razem cieszyć się ze współpracy." Abidal wiele razy musiał dokładniej omawiać z Pepem kwestie taktyki: "Jego instrukcje nie do końca mnie przekonywały. To nie był mój styl, według trenera miałem zostawać z tyłu i pomagać w grze defensywnej. Ja lubię grać w ataku, na skrzydle, tak jak robiliśmy to w Lyonie z Flo (Maloudą). Siłą Barcelony jest atak i jeżeli prawy obrońca wchodzi pod pole karne, to samo musi robić lewy, aby była zachowana równowaga. Guardiola to zrozumiał, ponieważ jest bardzo otwartą osobą", podkreślił Francuz.


Perez prezydentem, Pellegrini trenerem Realu Madryt

 

Dziś oficjalnie potwierdzono to, co od kilku tygodni było nieuniknione. W związku z brakiem kontrkandydatów dla Florentino Pereza, hiszpański biznesmen po raz drugi stanął na czele Realu Madryt i jak sami mówi, zaczyna budowę wielkiej drużyny.

Po raz pierwszy to stanowisko Perez objął w 2000 roku, po tym jak Real wygrał Ligę Mistrzów. Za jego kadencji Blancos raz zdobyli Puchar Mistrzów (2002 rok), dwukrotnie sięgali po mistrzostwo Hiszpanii (2001, 2003), dwukrotnie po Superpuchar Hiszpanii, raz po Superpuchar Europy i raz triumfowali w Pucharze Interkontynentalnym.

Perez uznawany jest za twórcę epoki Galacticos, ale także za główną przyczynę jej upadku. Teraz zapowiada, że do Madrytu ponownie sprowadzi gwiazdy światowego formatu. Jego najbliższymi współpracownikami będą Jorge Valdano i Zinedine Zidane.

Tymczasem jak informuje kataloński Sport, Villarreal CF i Real Madryt potwierdziły, iż dotychczasowy trener pierwszej drużyny z El Madrigal, Manuel Pellegrini, zostanie nowym trenerem klubu z Bernabeu.


Debiut ośmiu wychowanków pod wodzą Guardioli

 

Cules są bez wątpienia dumni z postawy Barcelony w sezonie 2008/09. Nie tylko ze względu na historyczną potrójną koronę, ale także ze względu na fakt, iż wychowankowie, Iniesta, Messi, Xavi, Busquets, Puyol, Pique czy Víctor Valdés odegrali w zespole kluczowe role. Klub dba jednak o to, by tych zawodników można było w przyszłości zastąpić kolejnymi talentami z La Masia, a najlepiej wie o tym Pep Guardiola, który wpuszczając na murawę El Riazor Botię, sprawił że pod jego wodzą w pierwszej drużynie zadebiutowało aż ośmiu wychowanków Barçy.

Víctor Sánchez, Pedro i Oier dostali już szansę, kiedy trenerem Dumy Katalonii był Frank Rijkaard. Dwaj pierwsi byli w tym sezonie członkami pierwszego zespołu, ale rozgrywali mecze również w Barcelonie Atletic. Oier Olazabal rozpoczął sezon jako zmiennik dla podstawowego bramkarza drugiej drużyny, Rubéna Miño, ale kiedy ten doznał kontuzji, było mu nawet dane wystąpić w ligowym spotkaniu z Mallorcą (przegranym 1:2).

Pierwszym debiutantem Guardioli był niesamowity Sergio Busquets. Trener z Santpedor był pewny swego i mimo porażki w pierwszym ligowym meczu z Numancią, wystawił młodego pomocnika w spotkaniu z Racingiem. Jak się okazało, zatrzymanie go w składzie było strzałem w dziesiątkę, bowiem Busquets z powodzeniem grał później w najważniejszych meczach sezonu (m.in. w finale Ligi Mistrzów).

Kolejnymi debiutującymi wychowankami byli Abraham (pojedynek w Copa del Rey z Benidormem) i Victor Vazquez (występ w Lidze Mistrzów z Szachtarem na Camp Nou), któremu poważna kontuzja uniemożliwiła rozegranie kolejnych meczów.

Debiut ma już za sobą także Xavi Torres, kapitan Barçy Atletic, którego kontrakt wygasa w czerwcu tego roku. Z tego powodu klub spieszy się, aby jak najszybciej przedłużyć umowę z zawodnikiem na kolejne lata, bowiem interesują się nim kluby z La Liga. Swoje "5 minut" w zespole Pepa mieli także Jeffren i Botía, Thiago, Muniesa i Gai Assulin.


Txiki: Utrzymanie tego poziomu nie będzie łatwe

 

W przerwie wczorajszego meczu z Deportivo La Coruna, Txiki Begiristain powiedział, że zdaje sobie sprawę, iż powtórzenie sukcesów z tego sezonu nie będzie łatwe. "Musimy utrzymać poziom z tego sezonu, a to nie będzie proste", stwierdził.

Mimo że wczoraj Barça rozegrała ostatnie spotkanie i że "decyzje zostały już praktycznie podjęte, są jeszcze pewne szczegóły do ustalenia". Txiki dodał, że "będziemy pracować razem, aby zapewnić Barcelonie konkurencyjny skład".

Sekretarz techniczny Dumy Katalonii obawia się, iż Florentino Perez i działacze innych klubów zepsują transferowy rynek, chcąc złamać hegemonię Barçy. "Kiedy ktoś ucieka się do barbarzyństwa, rynek zostaje rozbity. Barcelona musi działać normalnie, nie barbarzyńsko", stwierdził.


Gudjohnsen nie wyklucza pozostania w Barcelonie

 

Eidur Gudjohnsen ma oferty z Premiership. Islandczyk, który grał w Chelsea i Boltonie, łączony jest z klubami z Wysp, po tym jak nie zdołał przebić się do pierwszej jedenastki Barcelony.

"Myślę, że powrót do Anglii jest nieunikniony", powiedział dla Sunday Mirror 30-letni Gudjohnsen, którego z Barçą obowiązuje jeszcze roczny kontrakt. "Sporo klubów z Premier League interesuje się moja osobą. Świetnie się tam czułem, znam tamtejszą grę", dodał.

"Ludzie wiedzą, że jestem doświadczony, że łatwo zaadaptowałbym się do tamtejszego futbolu. Dlatego powrót do Anglii byłby łatwy. Pod koniec lata podejmę decyzję, która będzie bazować tylko na aspektach sportowych, na niczym innym", komentował.

Eidur nie wykluczył jednak, iż na kolejny rok pozostanie w Barcelonie: "Bycie częścią takiego klubu jak Barça jest przywilejem i kto wie, być może skorzystam z niego przez kolejny rok".
    

    

Wymiana Eto'o - Benzema?

 

Od jakiegoś czasu kibice Barçy są bombardowani plotkami transferowymi na temat Samuela Eto'o. Niedawno dowcipny redaktor z La Gazetta dello Sport rozbawił fanów doniesieniem, jakoby szykowała się wymiana Kameruńczyka za Zlatana Ibrahimivica. Nie byłoby w tym może nic śmiesznego, gdyby w artykule nie napisano, iż Barça miałaby do tej transakcji dorzucić jeszcze 30 milionów euro.

Dziś żurnaliści z L'Equpie postanowili rozwinąć ten wątek na swoich łamach. Podobno pierwszą opcją dla Pepa Guardioli jest obecnie napastnik Interu. Jednak w przypadku, gdyby Szweda nie udało się sprowadzić na Camp Nou, następną opcją dla katalońskiego klubu miałby być Karim Benzema, aktualnie broniący barw Olympique Lyon. Oczywiście zachowana miałaby zostać formuła wymiany, w której Samuel Eto'o byłby kartą przetargową. Na temat ewentualnych dopłat ze strony Barçy francuska gazeta póki co milczy.

Jeżeli Eto'o nie zgodziłby się na podobną transakcję, FC Barcelona mimo to przeprowadziłaby ten transfer. Według L'Equipe, Barça woli takie rozwiązanie, niż za rok pozwolić odejść Kameruńczykowi za darmo.



Yaya Toure spełnia obietnicę

 

Przed finałem Champions League Yaya Toure przyrzekł swoim fanom, że jeśli FC Barcelona wygra turniej, zabierze Puchar Mistrzów do swojego kraju. Zgodnie z obietnicą, w poniedziałek pomocnik Blaugrana był już na kontynencie afrykańskim. W tym celu musiał uzyskać specjalne pozwolenie od klubu na zabranie cennego trofeum w tak daleką podróż, jednak Joan Laporta wyraził zgodę.

Po przylocie do Wybrzeża Kości Słoniowej Yaya Toure spotkał się z prezydentem, Laurentem Gbagbo. Warto wspomnieć, iż zawodnik Barçy jest pierwszym w historii reprezentantem tego kraju, który zdobył Puchar Mistrzów.



Els gladiadors del Pep!"

 

Wszystko wydarzyło się na Stadionie Olimpijskim w Rzymie przed wielkim finałem Champions League. Pep Guardiola poprosił swoich zawodników, aby nieco skrócili rozgrzewkę i przyszli do szatni. Na piłkarzy Barçy czekał ogromny ekran.

Pepa Guardioli poprosił sztab stacji TV3 o zmontowanie 7-minutowego filmu, który miał zawierać w sobie wzruszające momenty z obecnego sezonu. Trener FC Barcelony wpadł na pomysł nagrania filmiku, gdyż chciał jeszcze bardziej zmotywować swoich graczy przed finałem. Mister przedstawił swój projekt i czekał na odpowiedz władz stacji.

Santi Padró zgodził się na realizację projektu Pepa Guardioli i wspólnymi siłami stworzyli krótki film pt. "Els gladiadors del Pep".

Film zawiera najlepsze i najbardziej wzruszające momenty z obecnego sezonu. W nagraniu ujęci są wszyscy zawodnicy Barçy. Z tematyką piłkarską przeplatają się urywki z filmu "Gladiator", w którym główną rolę odgrywa Russell Crowe.

Rooney: Barça i Hiszpania są najlepsze

 

Po porażce w rzymskim finale Ligi Mistrzów, Wayne Rooney komplementował zawodnika Barcelony, Andrésa Iniestę. Rozmawiając w czwartek z dziennikarzami piłkarz Manchesteru United powrócił myślami do wydarzeń, które 27 maja rozegrały się na Stadionie Olimpijskim w stolicy Italii. "Tamtej nocy byli o wiele lepszą drużyną", przyznał. "Myślę, że Barcelona zagrała tak, jak Hiszpania. To najlepsza drużyna w Europie, a kilku jej zawodników to najlepsi piłkarze świata".

"Byliśmy rozczarowani przegraną", dodał. "Szczerze mówiąc, następnego dnia postanowiliśmy o niej zapomnieć i skupić się na meczach reprezentacji Anglii".

 

A trenerskim odkryciem sezonu jest... Manolo Jiménez

 

Hiszpańska redakcja serwisu internetowego UEFA wybrała 'drużynę objawień' i 'trenera rewelację' La Liga w sezonie 2008/09. O ile fakt, iż w 'jedenastce objawień' znalazło się tylko dwóch graczy Barçy nie jest wielkim zaskoczeniem, o tyle jest nim obwieszczenie trenerskim odkryciem roku Manolo Jiméneza z Sevilli. Widocznie trzy tytuły w sezonie oraz totalna dominacja w lidze Pepa Guardioli i jego piłkarzy nie zrobiły wielkiego wrażenia na redaktorach strony internetowej UEFA.

Do jedenastki rewelacji sezonu wybrano (system 3-4-3): Sergio Asenjo (Valladolid), Gerard Piqué (FC Barcelona), Jesús Gámez (Málaga), Iván Marcano (Real Racing) ; Lassana Diarra (R.Madryt), Sergio Busquets (Barça), Apoño (Málaga), José Manuel Jurado (Mallorca); Diego Perotti (Sevilla), Juan Manuel Mata (Valencia) i Fernando Llorente (Athletic Bilbao).

 

Dani Alves, oko w oko z Forlanem

 

Urugwaj nigdy nie przegrał z Brazylią na własnym boisku w meczu o punkty. Drużyna Dungi planuje przerwać tą passę w dzisiejszym spotkaniu kwalifikacji do Mistrzostw Świata 2010. W stolicy Urugwaju, Montevideo, w podstawowym składzie Canarinhos wystąpi skrzydłowy Barcelony, Dani Alves. Przeciwko niemu, w drużynie Celestes zagra kolega z drużyny, Martin Caceres, oraz przez wielu fachowców łączony z Barceloną, zdobywca tegorocznych trofeów pichichi i Złotego Buta, Diego Forlan.

Selekcjoner reprezentacji Brazylii Carlos Dunga poinformował, że Alves zagra w meczu w miejsce piłkarza Interu, Maicona. Dani jest bardzo zmotywowany do walki o zwycięstwo i zapewnienie sobie stałego miejsca w szeregach reprezentacji: "Zmęczenie to sprawa psychiki. Jeżeli jesteś naprawdę silny, sprawy ciała odchodzą na drugi plan. Kiedy staję przed szansą taką jak ta, zmęczenie jest ostatnią sprawą, o jakiej bym myślał", powiedział gracz FC Barcelony.

Poza tym, Alves będzie miał szansę zagrać na tej samej pozycji, na której zwykle występuje w Barcelonie, wspomagając napastników rajdami prawym skrzydłem. "Zmiana mojego stylu gry byłaby błędem. Przyjechałem na zgrupowanie i mam okazję pokazać, co umiem... grając na pozycji, do której jestem przyzwyczajony".

Brazylijczyk będzie musiał zmierzyć się z Diego Forlanem, napastnikiem reprezentacji Urugwaju, który jest bardzo zmotywowany do tego aby udowodnić, że zasłużył na założenie koszulki Dumy Katalonii. Ma na swoim koncie już pięć bramek w eliminacjach do Mundialu, tyle samo co Sebastian Abreu. Innym zawodnikiem, który w meczu z Brazylią będzie miał coś do udowodnienia, będzie Martin Caceres. Obrońca chciałby pokazać, że zasługuje na częstsze występy w barwach Barcelony.

 

GP Turcji: pierwsze punkty Roberta Kubicy!

Robert Kubica ukończył wyścig o GP Turcji na siódmym miejscu i zdobył pierwsze w tym sezonie punkty do klasyfikacji generalnej MŚ! Zwyciężył po raz szósty w tym sezonie Jenson Button.

 

Barça oferuje 20 mln za Vidica

 

Według Daily Star Barça zaoferowała 20 milionów funtów Manchesterowi United za jednego z filarów defensywy Diabłów, serbskiego obrońcę Nemanję Vidica.

Angielski dziennik sugeruje, że Serb nigdy w pełni nie zaaklimatyzował się do życia w Manchesterze, ale Sir Alex Ferguson wierzy, że Nemanja pozostanie w drużynie Czerwonych Diabłów. Zapewnia, że chciałby go zatrzymać w klubie.

Jednym z kluczy do transferu Vidica może okazać się słońce, które świeci w Barcelonie zdecydowanie częściej niż w Manchesterze. Jego żona cały czas powtarza, że chciałaby się przenieść do miasta zdecydowanie bardziej słonecznego, a takim z pewnością jest stolica Katalonii.

 

Agüero: Pozwólcie mi grać z Messim w Barcelonie!

 

Będący teraz na zgrupowaniu reprezentacji Argentyny, Sergio 'Kun' Agüero zadeklarował, że "nigdy nie przejdzie do Realu Madryt", a dodatkowo przyznał, że "ma nadzieję na to, że będzie grał wraz z Messim w Barcelonie".

Kiedy 'Kun' został zapytany o ewentualny transfer do Realu Madryt odpowiedział: "Nie zdradzę Atletico. Jestem tu bardzo dobrze traktowany, dlatego nigdy nie przejdę do Realu".

"Jeśli odszedłbym do Realu to pokazałbym brak szacunku do Atletico. Nigdy tego nie zrobię", wyjaśnił.

Następnie z ust dziennikarza padło pytanie: Więc chciałbyś grać wraz z Messim nosić koszulkę Barçy?", na co Sergio Agüero odpowiedział: "Pozwólcie mi grać z Messim w Barcelonie! Mam nadzieję, że będziemy razem grali. To jest jednak prośba do tych, co o tym decydują, czyli do władz obydwu klubów".

Zawodnik Atletico Madryt ma nadzieję na to, że będzie grał z Messim, a także chce, by do drużyny dołączył Mascherano.

Sergio Agüero odniósł się także do spotkania Argentyny z Kolumbią. "Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Wygraliśmy ważny mecz z trudnym rywalem", powiedział.

 

Ból głowy Beniteza. Mascherano do Barcy?

  Ból głowy przed nowym sezonem ma trener Liverpoolu, Rafael Benitez. Nie dość, że Hiszpan nie będzie miał pieniędzy na wzmocnienia, to dodatkowo może stracić Javiera Mascherano, o którego zabiega FC Barcelona.
 

Brytyjski "The Sun" informuje, że zwycięzca Ligi Mistrzów chce wyłożyć za zawodnika 20 milionów funtów. Właściciele klubu z powodu kłopotów finansowych nie będą raczej blokowali transferu.

Jeśli Argentyńczyk opuści ekipę "The Reds", to Benitez będzie miał nie lada problem. Inny defensywny pomocnik Liverpoolu, Xabi Alonso jest bliski przejścia do Realu Madryt.

Problem z defensywnymi pomocnikami będzie miała również Barcelona. Pep Guardiola w zimie na około 2 miesiące straci Yayę Toure i Seydou Keitę - ci zawodnicy będą występować w Pucharze Narodów Afryki. Lukę po zawodnikach ma zapełnić właśnie Mascherano.

25-letni Mascherano jest zawodnikiem Liverpoolu od 2007 roku, jego kontrakt obowiązuje przez trzy następne lata.

 

Van nisterloy

Van Nistelrooy na celowniku Tottenhamu

Tottenham Hotspur jest bliski sfinalizowania sensacyjnego transferu - informuje brytyjski serwis "The People". Na White Heart Lane może trafić Ruud van Nistelrooy, napastnik Realu Madryt.
 




Holenderski supersnajper ma za sobą bardzo nieudany sezon. W listopadzie ubiegłego roku doznał groźnej kontuzji kolana, która wykluczyła z gry.

Po tym jak rządy na Santiago Bernabeu objął Florentino Perez, przyszłość van Nistelrooya w Realu stanęła pod znakiem zapytania. Perez nie ukrywa, że chciałby się pozbyć kilku Holendrów.

Transfer do Tottenhamu byłby wielkim powrotem van Nistelrooya do Premier League. W latach 2001-2006 holenderski supersnajper był zawodnikiem Manchesteru United.

 

Mesalles: Nie ma żadnej oferty w sprawie Eto'o

 

W rozmowie z setanta.com, agent Samuela Eto'o, Josep Maria Mesalles, stwierdził, iż w sprawie jego klienta nie napłynęła żadna propozycja, mimo że istnieje zainteresowanie ze strony Manchesteru City czy Interu. "Mogę potwierdzić, iż nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej oferty", powiedział.

Mesalles nie wyklucza odejścia Kameruńczyka do jednego z klubów Premiership. "Żaden zawodnik na świecie nie zrezygnowałby możliwości gry w lidze angielskiej", zaznaczył.

W ostatnich daniach agent napastnika Barcelony przyznał, że jego klient chce zostać w obecnym klubie i przynajmniej wypełnić obowiązujący kontrakt. "Jesteśmy spokojni. Eto'o już 40 tysięcy razy mówił, że chce tutaj kontynuować karierę", skomentował.

Udział w Mundialu pod znakiem zapytania

Kamerun z Samuelem w składzie zremisował wczoraj z Marokiem (0:0) i w tabeli grupy 1 eliminacji Mistrzostw Świata strefy afrykańskiej zajmuje ostatnie miejsce, mając tylko 1 punkt. Liderem, z 6 'oczkami' jest Gabon.

 

Moratti pyta o Iniestę

 

W czwartek Massimo Moratti, prezes Interu Mediolan, spotkał się w Barcelonie z Joanem Laportą. Podczas kolacji głównym tematem rozmowy były transfery Zlatana Ibrahimovica i Samuela Eto'o, ale jak donoszą włoskie media, dyskutowano także o innych zawodnikach.

Poszukiwania kreatywnego pomocnika

Nie ulega wątpliwości, że takim zawodnikiem jest Andrés Iniesta. Inter rozpaczliwie poszukuje kreatywnego pomocnika, więc Moratti zapytał Laportę o możliwość pozyskania cracka z Fuentealbilli. Prezydent Barcelony zareagował natychmiast, mówiąc "nie".

Według Włochów, Laporta nie był już tak stanowczy w przypadku innych piłkarzy. Zaoferował Interowi Hleba, a także, jak twierdzą włoskie źródła, Touré. Włączając Iworyjczyka do transferu Ibrahimovica, kataloński klub nie musiałby płacić włoskiej drużynie 70-80 milionów euro za Szweda. Trzeba jednak pamiętać, że Barça pracuje nad odnowieniem kontraktu Touré, a z Interem związał się Thiago Motta, były zawodnik Dumy Katalonii. Mourinho nie potrzebuje zatem takiego gracza jak Touré, ale kreatywnego pomocnika.

Dobra oferta

Moratti powiedział Laporcie, że Mourinho chciałby, aby Ibrahimovic kontynuował karierę w Interze, jednak w przypadku napłynięcia dobrej oferty, nie wyklucza sprzedaży zawodnika. Jak stwierdził, nie można zatrzymywać piłkarza, jeśli ten pragnie zmiany otoczenia.

 

Keita zadowolony z sezonu

 

Seydou Keita określił miniony rok jako "więcej niż dobry". Piłkarz czuje zadowolenie ze swoich występów oraz bramek.

Seydou był jednym z nabytków Barçy przed sezonem 2008/2009. Przybył na Camp Nou z Sevilli. W przeszłości znany był głównie z dobrych warunków fizycznych i atomowej lewej nogi. Keita jest pierwszym Malijczykiem w historii klubu. Kiedy tylko pojawiał się na boisku, bez zarzutu wywiązywał się z zadań, jakie powierzył mu Pep Guardiola.

"Te rozgrywki były więcej niż świetne. Wygraliśmy trzy tytuły i to w jakim stylu" - mówił Keita - "Jestem bardzo szczęśliwy ze swojego przejścia do FC Barcelony, z mojej gry i z tego, że wygrywamy. Nie mogę chcieć więcej". Malijczyk był jednym z tych zawodników, z usług których Pep Guardiola korzystał najczęściej. Pomimo kontuzji odniesionej na początku sezonu, Seydou rozegrał w barwach Barçy 38 ligowych gier, 10 z 13 spotkań Champions League i 5 z 9 meczów w Pucharze Króla. We wszystkich tych potyczkach zdobył łącznie sześć goli.

"Cieszę się bardzo z mojego udziału w sukcesie, ponieważ gram i strzelam. Oczywiście, Leo i Samuel trafiają więcej bramek, ale gole to nie moja robota. Ja swoją pracę wykonuję znakomicie".

 


Aktualności -> Oficjalnie: Kaká piłkarzem Realu Madryt

Oficjalnie: Kaká piłkarzem Realu Madryt

 

Ricardo Izecson dos Santos Leite, bardziej nam wszystkim znany jako Kaká już oficjalnie został piłkarzem Realu Madryt. Podpisał z madryckim klubem 6-letni kontrakt. Jego zarobki nie są nam znane, podobnie jak kwota zapłacona Milanowi przez Real. Jednak nieoficjalne źródła podają, że Madryt za brazylijskiego zawodnika zapłacił 65 milionów euro.

Po sześciu latach spędzonych w Mediolanie, brazylijski gwiazdor zmienił otoczenie. Swoją decyzję tłumaczył słowami: "W Madrycie przygotowany jest bardzo ciekawy i ambitny projekt. Chcemy sprawić, by Real ponownie był najlepszy. W Mediolanie wygrałem wszystko. Tutaj przybywam z nowymi ambicjami. Stoją przede mną nowe cele do zrealizowania. Rozmawiałem z Davidem Beckhamem i powiedział mi, że Real to fantastyczny klub, który obok sukcesów zapewnia wielki piłkarski rozwój."

Na oficjalnej stronie AC Milan, acmilanstoreusa.com, zostało opublikowane oficjalne oświadczenie dziękujące Brazylijczykowi za sześć wspaniałych wspólnie spędzonych lat. "Kaká od następnego sezonu będzie reprezentował barwy Realu Madryt. Klub A.C. Milan dziękuje Kace jako wspaniałemu mężczyźnie i jako wielkiemu zwycięzcy. Klub docenia jego wielki wkład w licznie zdobyte tytuły przez sześć lat jego pobytu w Mediolanie. Bardzo ciężko będzie wypełnić po nim lukę. Był on przykładem profesjonalizmu, ciężkiej pracy i wielkiej powagi. A.C. Milan w imieniu dyrektorów, zawodników i kibiców pragnie podziękować z całego serca za wspólnie spędzony czas i życzyć powodzenia w dalszej części sportowej kariery

 

Dla każdego piłkarza to bardzo miłe, kiedy słyszy, że Barcelona go chce - mówi zawodnik Manchesteru City Robinho. Barcelona, która prawdopodobnie przegra wyścig po Ribery'ego być może za 35 mln funtów pozyska brazylijskiego gwiazdora, który wcześniej występował w Realu Madryt.

Najlepszy klub w Europiepie, FC Barcelona może przegrać wyścig o Francka Ribery'ego. Francuza w swoim składzie widzą prócz katalońskiej drużyny Manchester United, Chelsea Londyn i przede wszystkim Real Madryt. To właśnie madrycki klub jest chyba najbliższej sfinalizowania kontraktu z pomocnikiem Bayernu Monachium.

Jak donoszą hiszpańskie media, trener Barcy Pep Guardiola może chcieć zatrudnić innego piłkarza. Ma nim być była gwiazda Realu, która zaliczyła nieudany sezon w Anglii. Chodzi mianowicie o Brazylijczyka Robinho, który skuszony wielkimi pieniędzmi przez arabskich włodarzy Manchesteru City wyjechał z Hiszpanii.

W Anglii jednak i jemu i klubowi idzie średnio. Robinho, który jeszcze sezon temu był uważany za jednego z najlepszych na świecie w Manchesterze City nie ma szans walczyć o najwyższe trofea.

- Dla każdego piłkarza to bardzo miłe, kiedy słyszy, że Barcelona cię chce - komentuje Robinho.

Również jeden z włodarzy Manchesteru Khaldoon al Mubarak nie wyklucza, że transfer może dojść do skutku, ale jak sam mówi, cena musi być odpowiednia.

- Będę bronił każdej ceny i walczył o każdy transfer, którego będziemy stroną - mówi Mubarak.

Cena jaką Barcelona miałaby zapłacić za Robinho to ok. 35 mln funtów.



Royston Drenthe
 

Aż dziewięciu piłkarzy chce pozbyć się Real, aby podreperować budżet po swoich ostatnich wielkich zakupach. Miejsca Kace i Ronaldo mają ustąpić między innymi Ruud van Nistelrooy i Arjen Robben.

Listę piłkarzy "Królewscy" wysłali już kilku klubom Premier League. Oprócz Robbena i Nistelrooya znajdują się na niej Klaas-Jan Huntelaar, Wesley' Sneijder, Rafaela van der Vaart, Royston Drenthe, Javier Saviola i Mahamadou Diarra.

Prezydent Realu Florentino Perez nie chce poprzestać na Kace i Ronaldo, dlatego potrzebuje większej gotówki, aby móc negocjować transfer na Santiago Bernabeu chociażby Davida Villi z Valencii. Reprezentant Hiszpanii wyceniany jest przez "Nietoperze" na 45 milionów euro. Ponadto zainteresowanie jego osobą wyraża również Chelsea i Manchester United.

W przypadku braku porozumienia z Valencią w sprawie Villi, Perez gotów jest ściągnąć do Madrytu króla strzelców hiszpańskiej Primera Divison z ubiegłego sezonu Diego Forlana.

Już wcześniej nowy - stary prezydent madryckiego klubu ogłosił, że w ciągu roku chce zrobić tyle, ile przez trzy lata. Real założył sobie, że z 300 milonów euro jakie przeznaczy na transfery 100 pochodzić będzie ze sprzedaży graczy.

Sam Robben chce zostać w Madrycie, ale Realowi bardzo zależy na jego wytransferowaniu. Podobnie sprawa ma się z pozyskanym za 25 milionów euro Sneijderem. Mało prawdopodobne jest , aby jakiś klub zapłacił za nich Realowi więcej niż ten przelał wcześniej na konta Ajaxu i Chelsea, ale i tak byłby to dla "Królewskich duży zastrzyk gotówki.

 



 

Ibrahimović zaprezentowany!

 

Zlatan Ibrahimović podpisał dziś 5-letni kontrakt, w którym zapisana została klauzula odejścia w wysokości 250 mln euro. Zlatan Ibrahimović został już również zaprezentowany wszystkim zgromadzonym culés na Camp Nou. Wszystko odbyło się ze sporym opóźnieniem, ale warto było czekać na tak wielką chwilę. Zlatan wybiegł na murawę Camp Nou o godzinie 21.00. Kibice od razu dostrzegli na jego plecach numer '9'.     




  
 
 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 6 odwiedzający (8 wejścia) tutaj!